Zamiast typowej recenzji, opiszę dziś jak zmarnowałem 128€ na 2 noce w Superior Business Room w „hotelu” Best Western Hotel Plaza w Neapolu. Użyte słownictwo: +18.
Szukaliśmy sensownego (sensownego w sensie stosunku ceny do jakości) noclegu w Neapolu na dwa marcowe dni. Niestety ktoś się chyba z choinki urwał ustalając ceny pokoi poza sezonem. Neapol to nie Rzym, nie oferuje zbyt wiele, swoją aparycją raczej odpycha niż przyciąga a ceny noclegów potrafią być wyższe niż w centrum Wiecznego Miasta. Standardowo przejrzałem sieciówki w których przysługują mi przywileje ale nic sensownego nie znalazłem. Chociaż z reguły tego nie robię, postanowiłem zobaczyć co do zaoferowania ma sieć Best Western. Superior Business Room w Best Western Hotel Plaza – wszystko wyglądało bardzo kusząco. 128€ za dwie noce w samym centrum ze śniadaniami na dachu i darmowym minibarem? Bierzemy…
Opinie w internecie były nijakie. Część standardowo narzekała, że obsługa nie staje na rzęsach, część pisała o śmieciach na ulicy i typach spod ciemnej gwiazdy wałęsających się po okolicy. Nie byłem wcześniej w Neapolu ale o śmieciach i warszawskim cwaniactwie w tym mieście wie każdy, więc nie przejąłem się niepochlebnymi opiniami.
Pierwszy akt tragedii rozpoczął się tuż po wyjściu z pociągu w Neapolu. Dojście do hotelu zajmuje tylko kilka minut co jest niewątpliwym plusem. Niestety uroczy plac na jakim według opisu się znajduje, to w rzeczywistości menelnia. Przed wejściem do hotelu niemal zawsze stoi dziwka a na czerwonym dywanie prowadzącym do wejścia zawsze wala się masa śmieci. Odpadów potrafi być więcej niż w okolicy więc obsługa chyba specjalnie je tam rozrzuca. Na domiar złego, pod daszkiem lata nieprzebrane stado much. Nie wiem jak menadżer wyobraża sobie reakcję klienta wysiadającego z taksówki.
Akt drugi to zameldowanie się. Po wejściu do hotelu wita nas recepcja w stylu cieciówki z czasów komuny. Na ladzie dumnie leży trofeum za najlepszy hotel sieci Best Western 2013 – na prawdę nie wiem za co dostaje się to wyróżnienie albo jak można tak spierdolić dobry hotel w niecały rok. Podszedłem do lady gdzie na obsługę czekało też 2 gości z Francji. Recepcjonista rozmawiała z kimś przez telefon i krótko mówiąc miała naszą obecność głęboko w 4 literach. Żadnego kontaktu wzrokowego, żadnego „Proszę chwilkę poczekać”, nic. Dłuższa chwila i dostaliśmy klucz do pokoju. Tak. Klucz z wielką drewnianą gałką.
Akt trzeci to sam pokój. Pomijając fakt, że cały budynek nadaje się do remontu i że wyposażenie jest bardzo niskiej jakości, to co zobaczyłem po otwarciu drzwi to jakiś żart. Pokój był tak mały, że dwie osoby plus walizka niemal uniemożliwiały poruszanie się po nim. Wystrój i stan sprzętu – tragedia. Masa niedoróbek, drutowań zamiast napraw, sprzątanie pokoju po łebkach – na każdym kroku. Widok z mikro okna tragiczny (plac budowy + smród uryny gratis). Sterowanie klimatyzacją nie działało. Zrobiłem tylko kilka fotek bo ręce mi opadły. Plan był napięty więc postanowiliśmy chwycić nieco % z barku i opuścić lokal jak najprędzej. Tutaj kolejna akcja jak z „Misia” – część trunków po terminie przydatności do spożycia. Niektóre grubo po terminie.
Akt czwarty to próba zmiany pokoju na inny. Recepcjonista powiedział, że nie ma problemu, na drugi dzień przygotują inny pokój (było już dość późno). Kiedy po śniadaniu spytałem o pokój, nikt nic nie wiedział o mojej prośbie. Ogólny tumiwisizm tego obiektu przekracza wszystkie normy jakie bylem sobie w stanie wyobrazić. Parafrazując rapera Żyto:
Neapolitański śnieg spadł z nieba na mnie
Chyba zaszły zmiany, prosiłem o mannę
Płaciłem za wannę, dostałem zimny prysznic
Akt piąty to system oceniania pobytu sieci Best Western. Sieć Accorhotels jest tak pewna swoich obiektów, że prosi o ocenę od razu do Trip Advisora. IHG publikuje nasze wypociny od razu na swojej stronie. A co robi BW? Wysyła nasz formularz do menadżera hotelu. Tylko do niego. Jeśli nasza opinia trafia jedynie do ludzi którzy są odpowiedzialni za obecny stan rzeczy to jaki jest jej sens?
Żeby nie skłamać, muszę napisać o kilku plusach jakich jednak dorobił się u mnie ten burdel na kółkach. Śniadanie na dachu to fajna sprawa, zwłaszcza, że nie widać syfu na ulicy. O drugim plusie już pisałem – bliskość do dworca. Tyle.
Podsumowując: po rewelacyjnym pobycie w HIE Rome – East przyszło nam przemęczyć się dwie noce w paskudnym, totalnie przecenionym i mającym nas w dupie Best Western Hotel Plaza. Finał jest taki, że kiedy ktoś pyta mnie o pobyt w Neapolu to najpierw słyszy ostrzeżenie o chujowym BW Plaza.
Jeden komentarz
Niestety czeka mnie napisanie podobnego wpisu o hotelu Golden Tulip w Warszawie. Śmiem twierdzić, że jeśli chodzi o pokój, to było jeszcze gorzej niż tutaj… 😉