Cykl poradników jak się poruszać po Bangkoku muszę uzupełnić o komunikację miejską – autobusy. Ich klimat na pewno zachwyci backpakersów – są to często stare ciężarówki lub autobusy, bez okien, przypominające raczej żółty tramwaj z Lizbony w szczycie sezonu niż normalny środek lokomocji. W środku na 99% nie spotkamy białego człowieka. Komunikacja ta jest bardzo tania – 7 batów za przejazd. Minusem jest tempo podróży, ścisk + brak klimy – wiosną i latem można się żywcem ugotować.
Jednak największy problem to rozkłady jazdy i trasy. Dla kogoś „z zewnątrz” są one właściwie nie do ogarnięcia; sami Tajowie nie znają ich dalej niż poza swoją dzielnicę czy drogę do pracy. O normalnym przystanku znanym z Europy możemy zapomnieć, o godzinach odjazdu i trasie tym bardziej. Dlatego nie polecam tej opcji podróży nikomu kto nie chce niemiło się zaskoczyć albo wyjechać gdzieś daleko. Taksówki są po prostu za tanie.
Gdyby ktoś jednak uparł się w Bangkoku na autobus, tutaj można znaleźć coś w stylu rozkładu jazdy. Jedyna linia jaką znam to numer 1 – z końca Silomu pod pałac królewski, może komuś się przyda 😉