Jak napisałem wcześniej, plaże Railay West od East dzieli skała. Ale lądem możemy się dostać z zachodu na wschód w kilka minut przyjemnym spacerkiem między ośrodkami wypoczynkowymi. Ośrodki bezpośrednio przy Railay West są droższe, dlatego my wybraliśmy willę w Sunrise Tropical o czym pisałem tutaj.
Railay West
Railay West można opisać bardzo krótko i zwięźle: prawdziwie rajska plaża, wypożyczalnia kajaków, 2-3 restauracje. Ceny w restauracjach są przystępne, jakość plaży na 5. Woda jest tak gorąca, że ociepla zamiast ochładzać. Słońce grzeje niemiłosiernie dlatego lepiej położyć się w lekkim cieniu. Choć jeden dzień poświęcony na leniuchowanie w tym miejscu to obowiązek. Jednak gdy zapada zmrok, życie koncentruje się wokół Railay East.
Garść informacji: knajpy mają przystępne ceny, jednak prawdziwie dobre rzeczy wyciągają dopiero po zmroku. Szczerze powiedziawszy nie mam pojęcia ile kosztuje wypożyczenie kajaków; nie sprawdzałem, bo pływanie kajakiem w tym słońcu i wilgotności powietrza uważam za misję z gatunku sadomasochizmu. Railay West to także domyślna „przystań” dla łodzi płynących w stronę Ao Nang lub wycieczek. Warto o tym pamiętać.
Railay East
Życie nocne, bary, miejsca do wspinaczki, przystań promowa i „biura” podroży koncentrują się wokół Railay East. Zróżnicowanie barów i knajp zadowoli każdego. Ceny są przystępne – około 130 batów za obiad, około 200 batów za solidną świeżą rybę z grilla lub kalmary. Sporo barów ma nieustanne Happy Hours z których radzę korzystać.
Garść informacji: To tutaj koncentruje się życie nocne. Bary graja różną muzykę, podają różne rodzaje jedzenia – każdy znajdzie coś dla siebie. Na szybkie i tanie żarcie polecam bar u Mamuśki – proste i tanie dania, w miarę smaczne i świeże (+ darmowe WiFi). Bamboo Bar serwuje całkiem niezłe burgery i organizuje pokazy oraz treningi tajskiego boksu. Czasem robi też za dyskotekę. Bar na barce ma najlepsze oferty happy hours na drinki. Jednak prawdziwym celem wieczornego spaceru powinien być The last bar, Bat czy Batman (rożnie na niego mówią – jest to po prostu ostatni bar na redzie). To tutaj miejscowi chłopcy dają upust swoim talentom, tutaj czuć wspaniały klimat i to tutaj gromadzi się najwięcej osób. Tanie i pyszne drinki, szisza, bardzo dobre jedzenie plus naprawdę dobra (nawet jak na tajskie standardy) obsługa. Koncerty gitarowe live, pokazy zabaw z ogniem, darmowe WiFi, wygodne materace do chilloutu – czego chcieć więcej; miejsce obowiązkowe na co najmniej jeden wieczór.
Railay East to także swoista mała mekka amatorów wspinaczki. W okolicznych skałach każdy znajdzie coś dla siebie, a dzień wypożyczenia sprzętu i ewentualnie asekuranta jest naprawdę tani (w porównaniu do Europy). Niestety, wielu ludzi przecenia swe siły albo nie podchodzi do tematu zbyt poważnie. Mimo braku sezonu liczba ludzi ze złamaniami, szwami albo otwarciami na pol pleców przytłaczała. Dodam tylko, że w miarę dobra pomoc lekarska to kawał drogi (a raczej czasu) od Railay. Niemniej zapaleni wspinacze powinni być więcej niż zadowoleni, gdyż naturalnych miejsc do zawieszenia paluchów nie brakuje.
Na Railay East znajdziemy także kilka małych marketów, biur podroży a nawet krawca. Ceny jak na to miejsce są OK, ale sprzedawcy nie bardzo chcą się targować (i tak nie mamy wyjścia, do miasta na piechotę nie dojdziemy). Osobiście polecam market i biuro podroży miedzy Railay West i Railay East (to jedyne miejsce z bankomatem). Pan ma tendencje do schodzenia z cenami niżej niż konkurencja i przy następnych zamówieniach daje się złapać na gadkę, że „już raz u niego kupiliśmy, wiec teraz należy się większy rabat”. Sumarycznie udało nam się zaoszczędzić około 1000Bt w stosunku do konkurencji, a to sporo jak na Tajlandię.
Z Railay East odpływają także tańsze promy, o czym pisałem we wpisie Plaże Krabi. Cz. 3 – wstęp do Railay. Po przypłynięciu do Ao Nam Mao i umyciu stop maszerujemy około 200m do stacji benzynowej i stamtąd łapiemy pierwszego lepszego pick upa (albo czekamy na „oficjalny transport” – jest to po prostu pick up tyle, że oklejony zielonymi napisami „public transport” itp). Kierowca nie powinien wziąć więcej niż 20Bt za podroż do samego centrum Ao Nang.
Zatoka
Pisząc o Railay nie sposób nie wspomnieć o zatoce. Aby się tam dostać od strony lądu musimy odbyć kilkuminutowy spacer nadzwyczaj dobrze zrobioną (jak na Tajlandię) ścieżką edukacyjną. Na początku trasy spotkamy grubą, wiszącą, lnianą linę pokrytą tamtejszą czerwoną ziemią. Naprzeciw znajduje się altanka ze znakami ostrzegającymi przed niebezpieczeństwem wspinaczki. Jeśli jednak zdecydujemy się wejść, będziemy mogli obejrzeć lagunę od góry. Widok podobno 4 liter nie urywa, ja zawsze wracałem z wycieczek za późno by bezpiecznie wdrapać się i zejść.
Idąc dalej, po prawej stronie (i nad nami) rozpościera się ogrom skały, ze wszystkimi jaskiniami po drodze. Wieczorem pełno tam nietoperzy a za dnia małp. Ciągnąc za ogon nie radzę, ale człowiek jest dla nich zupełnie obojętny więc fotek możemy zrobić do woli. Dalej trafiamy wreszcie na właściwą plażę. Za dnia pełna turystów do granic możliwości, po południu oaza spokoju i pięknych widoków, czasem plener do ślubów. Warto rzucić okiem na jaskinię wypełnioną drewnianymi fallusami. Pierwotnie (a może i do dziś) robili to marynarze aby bezpiecznie wrócić do domu. Wszak bogini morza była kobietą. W czasie odpływu możemy niemal suchą stopą przejść pod skały normalnie znajdujące się w wodzie. Osobiście nigdy na ten moment nie trafiłem.
4 komentarze
Swieza rybcia to podstawa.Sciezka do zatoki wprost bajeczna
mam pytanie – ta ścieżka edukacyjna o której Pan wspomina jest z Railay East do plaży Phranang ? na mapce kolor pomarańczowy
czy jest możliwość przejścia z railay east do west ? czy jest to droga ( pogrubiona biała ) na mapce
pozdrawiam,
Magda
Witam,
tak – ścieżka jest zaznaczona na mapie na pomarańczowo i prowadzi na plażę Phranang i tak – nie ma problemów z przejściem z East do West. Biała, prosta kreska to duże uproszczenie ale prowadzi tam „asfaltowa” droga. To jakieś 300 metrów, bez problemu trafisz.
Magicznie☺