Warning: Undefined array key 3 in /home/klient.dhosting.pl/bibo/kubawpodrozy.pl/public_html/wp-content/plugins/tiled-gallery-carousel-without-jetpack/tiled-gallery.php on line 563
Warning: Attempt to read property "ratio" on null in /home/klient.dhosting.pl/bibo/kubawpodrozy.pl/public_html/wp-content/plugins/tiled-gallery-carousel-without-jetpack/tiled-gallery.php on line 563
Samo centrum miasta (Plac Trzech Krzyży), charakterystyczna bryła i niezmienne powiązanie z biznesem – mieszkańcom stolicy hotel Sheraton Warsaw Hotel jest z pewnością dobrze znany. Czytając opinie w Internecie w zasadzie jedyne, co można zarzucić temu miejscu to nieaktualny design oraz wyposażenie mocno nadgryzione zębem czasu. Dyrekcja obiektu nie pozostała bierna na taki stan rzeczy i niedawno zdecydowano się na remont całego hotelu. Czy świeżo przeprowadzona renowacja przyniosła oczekiwane zmiany? Czy Sheraton Warsaw Hotel wart jest swojej ceny?
Lokalizacja hotelu niewątpliwie stanowi jego zaletę. Plac Trzech Krzyży to samo centrum miasta, blisko do wszystkich potencjalnych celów biznesowych i turystycznych; z tylu hotelu znajduje się Park Marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego. Dojazd ani parking dla nikogo nie powinny być utrudnieniem.
Na wprost wejścia głównego znajduje się wysoki, okrągły hall z okazałym żyrandolem. Dalej na lewo znajdziemy część restauracyjno-usługową (bar, restauracje, oraz butiki), po prawej stronie umiejscowiono recepcję. Moją uwagę przykuły olbrzymie bukiety kwiatów po obu stronach recepcji, a sądząc po ekranach smartfonów gości czekających na zameldowanie – nie tylko moją. Przyjęcie przebiegło bez problemów, choć musiałem swoje odstać, bo kolejka do check-inu była spora.
Pokój numer 572, świeżo odnowiony, typu Deluxe. Pierwsze, co przychodzi mi na myśl po otwarciu pokoju, to że kiedyś gdzieś coś podobnego widziałem. Styl, wielkość pokoju, jakość wyposażenia, ambientowe oświetlenie, przyjemna wykładzina i marmur w łazience. Po sekundzie już wiem – wnętrze (na pierwszy rzut oka) bardzo przypomina to z Caesars Palace. Nie pozostało mi nic innego, jak sprawdzić, czy Sheraton Warsaw faktycznie jest mniejszą wersją giganta z Las Vegas.
Przedsionek (z szafą) jest szeroki i nie ma problemu, aby dwie osoby korzystały z niego równocześnie. Plus należy się za automatyczne oświetlenie szafy oraz przyjemną wykładzinę.
Łazienka nie grzeszyła rozmiarami, ale w żadnym wypadku nie można narzekać. Ciemno-żółto-złote wykończenie to standard w tej klasie hotelu; użyte materiały były wysokiej jakości. Całość nie ocieka jednak złotem (co niestety ma miejsce w dużej części hoteli *****, a w mojej opinii mocno balansuje na granicy dobrego smaku), jest raczej dobrze zbalansowana. Szafka z umywalką i lustrem na wprost wejścia, po lewej duża wanna z panelem prysznicowym, po prawej toaleta. Kosmetyki oferowane gościom przez Sheraton Warsaw Hotel to marka własna całej sieci Sheraton – Shine, produkowana przez Bliss Spa. Czystość wzorowa. Jedyne czego brakowało mi w łazience to nieco większej ilości nawiązań stylistycznych do właściwego pokoju, ale to już szczegóły.
Część sypialna była głównym obiektem remontu i to ona jest największym atutem „nowych” pokoi. Odpowiedzialnym za nowy wygląd był angielski architekt Alex Kravetz, który projektował także wiele innych prestiżowych obiektów grupy Starwood Prefered Guest. Design oparto na zasadzie kontrastu kolorów – kawa z mlekiem i ciemny orzech jako motyw przewodni, granatowe dodatki plus złota podłoga i zasłony oraz żółte oświetlenie. Dzięki tym zabiegom pokój bez wątpienia sprawia wrażenie obiektu premium, ale nie przytłacza i nie wprowadza grobowej atmosfery jak to często ma miejsce w przypadku ciemnych mebli. Całość prezentuje się bardzo stylowo i pasuje do charakteru hotelu; widać wysoką jakość wyposażenia. Poza oczywistymi zmianami, wraz z nowymi meblami w pokoju pojawiła się także cała masa drobnych akcentów; nie jestem zbyt dobry w opisywaniu designu – pozwólmy zdjęciom dopowiedzieć resztę.
Pokój, jak to ma zwykle miejsce w przypadku wersji deluxe, podzielono na 3 części: część sypialną (lóżko), część wypoczynkową (kanapa) oraz część przeznaczoną do pracy (biurko).
Łóżko było wysokie i naprawdę bardzo duże – miało (jak szacuję) 220cm długości i tyle samo szerokości. Materac był średnio twardy, pościel sygnowano logiem Sheraton. Z boku łóżka, tuż przy lampce nocnej, znalazło się miejsce na dwa gniazda USB (w tym jedno w wersji High Power, czyli zapewniające wyższy prąd ładowania) za co niewątpliwie należy się plus. Tył łóżka jak i przeciwległej komody z TV oświetlony był żółtym, ambientowym światłem co wprowadza bardzo fajny klimat i w sumie eliminuje konieczność użycia jakiegokolwiek innego źródła światła.
Naprzeciw łóżka znajdowała się komoda, a nad nią zawieszono TV; oferta dostępnych programów była więcej niż dobra. W komodzie znalazło się miejsce na minibar, prosty zestaw do parzenia kawy i herbaty oraz szufladę ze snackami i szklankami do drinków. Lodówka otwiera się nietypowo, bo zamiast standardowych drzwiczek jej zawartość wyjeżdża w naszą stronę. Minibar był dość obficie wyposażony i mocno doświetlony LEDami – w środku znajdziemy wody, napoje, wódki, wino, whisky i gin. Dokładnych cen niestety nie podam (nie były jakoś bardzo wygórowane), bo zapomniałem zrobić zdjęcia cennika…
Komoda płynnie przechodzi w biurko, które dostarcza wystarczającej powierzchni do pracy z laptopem; na środku biurka wyprowadzono kable sieciowe itp. Tuż obok znajdziemy część wypoczynkową, w tym przypadku kanapę i stolik. Wszystko pasujące do klimatu pomieszczenia i bardzo wysokiej jakości.
Pokój 572 miał z prawej strony widok na Park Marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego, a z lewej na Pałac Kultury i Nauki. Okna były dźwiękoszczelne, choć raczej nie miały wiele pracy, bo ta część Warszawy jest raczej cicha.
Jeśli miałbym jednym słowem podsumować przemianę, to byłoby to: WOW. Kto znał starą wersję Sheratona, nie pozna nowych pokoi. Wszystko zmieniło się na wielki plus i obecnie Sheraton Warsaw Hotel z powodzeniem może konkurować z innymi obiektami w stolicy.
Hotel posiada strefę fitness (siłownię) oraz strefę wellness (sauna, łaźnia parowa oraz masaże), dostępne także dla gości z zewnątrz.
Goście mają do dyspozycji także dwie restauracje: InAzia oraz The Olive (gdzie serwowane są śniadania), bar SomePlace Else z kuchnią tex-mex oraz Lobby Bar. Z powodu braku czasu nie skorzystałem z żadnego z tych miejsc, a szkoda, bo oceny w Internecie mówią same za siebie.
Śniadanie serwowane było w restauracji The Olive, która może pomieścić naprawdę wielu gości jednocześnie. Typ śniadania to bardzo bogata wersja kontynentalna – jeśli ktoś wyjdzie niezadowolony to po prostu wybrzydza. Na szczególną uwagę zasługuje polski kącik; sery tam serwowane (szczególnie wędzony) są obłędne. Poza tym na śniadaniowych stołach znajdziemy całą masę pieczywa, wędlin, serów, sałatek, owoców i innych rzeczy, które zobaczycie na zdjęciach poniżej; polecam.
Trochę szkoda, że miałem tak mało czasu przyjeżdżając do Warszawy, bo pobyt w tym hotelu należał do przyjemności. Może następnym razem uda mi się na spokojnie skorzystać ze wszystkich udogodnień jakie Sheraton Warsaw ma do zaoferowania.
Podsumowanie
Powiedzmy sobie szczerze - Sheraton Warsaw Hotel to hotel luksusowy. Bynajmniej nie chodzi mi o cenę za noc, bo ta ustalona została zgodnie z zasadą „get what you paid for”. Centralna lokalizacja, charakter hotelu odróżniający go od konkurencji i dobra obsługa – właśnie tego spodziewałem się po Sheraton Warsaw Hotel i absolutnie nie zostałem zawiedziony. Nowe pokoje są (nareszcie) godną wizytówką tego miejsca; podczas redesignu zrobiono kawał dobrej roboty. Szczerze polecam ten hotel, zwłaszcza jeśli zamierzasz odwiedzić Warszawę w celach biznesowych.
- Lokalizacja
- Personel
- Pokój
- Gastronomia
- Cena/Jakość
- Czystość