Luty za pasem, dlatego dobrze byłoby pomyśleć o urlopie majówkowym. Polowanie na rajskie plaże postanowiłem przenieść na wrzesień lub październik, a na początek maja ustrzelić coś nieco bardziej rozrywkowego. Tak jak zwykle o miejscu zadecydował przypadek – korzystny lot do Los Angeles wpadł dość niespodziewanie. Z racji „znajomości terenu” odpada znaczna część planowania, kwestia wiz, noclegów, wypożyczalni samochodów, ubezpieczenia itp. Cieszę się na taki obrót spraw, gdyż mój poprzedni plan nie został zrealizowany w 100%, a tym razem wyjazd będzie miał charakter czysto chilloutowy więc spokojnie zaliczę zaległe miejsca. Wracając zrobię jeszcze weekendowy stopover w Rejkiawiku, by choć trochę zasmakować Islandii : – )
Kierunek – Los Angeles, USA
0 Share.